czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 4

*Jane*
Stałam na wzgórzu, patrzyłam przed siebie. W oddali było drugie wzgórze. Coś tam na nim było.... Zaraz zaraz, to był Niall! Stał tam i machał do mnie! Przyznam, że wyglądał ślicznie... Już chciałam do niego odmachać... Już podnosiłam rękę...
-Jane! Wstawaj! Już dziesiątą! - wrzasnęła Carą i zwaliła mnie z łóżka.
-Dobra! Już! Ogarnij się, wstaje! - zezłościłam się.
Przyznam, że gdyby nie ona to może miałabym dobry humor.
Wstałam z pogłogi fochnięta na Carę, poszłam do łazienki i zamknęłam się na klucz. Ona cały czas patrzyła na mnie z ironią, ale nie reagowała. Czułam się dziwnie...
Nie tylko z powodu Cary, z mojego powodu... Czułam się taką... nieobecna... Nie wiedziałam nawet jaki dziś dzień... Chyba... niedziela? Nie... sobota? Taa, chyba tak... Boże, nic mi się nie chce...

-Jane wychodź z tej łazienki! Siedzisz tam już pół godziny! Zapomniałaś już? Dziś wieczorem idziemy z chłopakami do kina! - przerwała moje rozmyślania Carą.

OMG! Na śmierć zapomniałam! Wybiegłam z łazienki i otworzyłam z hukiem szafę:

- W co ja mam się ubrać? Nie mam nic ładnego! - jęczałam.

- Tak w sumie to miałam dla ciebie propozycję... Co powiesz na małe zakupy? Kupimy sobie coś ładnego do kina... - zaproponowała Carą.

- Genialna jesteś! Wyjdziemy do CH o 12:00, co ty na to? - mój humor się poprawił.

- Zabrałaś mi to z ust! A teraz lepiej się ogarnij,bo wyglądasz strasznie... Ja lecę zrobić śniadanie. - powiedziała po czym wyszła.

To prawda, wyglądałam strasznie. Otworzyłam i ubrałam się w...

________________________________________

Co wy na to? Trochę krótko, ale nie mam pomysłu XD Piszcie uwagi, to mi potrzebne. :3

CZYTASZ - KOMENTUJESZ :*

sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 3

*Jane*
Niall ciągle patrzył na moją twarz. Starałam się na to nie zwracać uwagi, ale kurna! Wchodzi nieznajomy mi chłopak do mojego pokoju, w moje urodziny i jeszcze się tak na mnie bezczelnie gapi! Starałam się nie okazywać mojego zdenerwowania. Louis'owi chyba też nie spodobało zachowanie Niall'a, bo co jakiś czas spoglądał w jego stronę niezbyt zadowolonym wzrokiem... teraz rozmawialiśmy o tym jak wiedzie się u każdego w domu, ale Niall jakoś nie próbował włączyć się do rozmowy...
-A jak tam u ciebie w domu, Niall? - spytał w końcu Lou.
-Yhhm..Co? Aaa, że u mnie w domu? Hmm.. całkiem dobrze. - ocknął się blondyn.
-Aha... Wiecie co? Może pójdziemy na spacer? Co powiecie na park? - zaproponował mój braciszek.
-Mi tam pasuje. - powiedziałam. 
-Mi też. A tobie, Niall? - dodała Cara.
-To dobry pomysł, mi pasuje. - odpowiedział.
Wyszliśmy z domu. Do parku było niedaleko. A, że był maj to było też całkiem ciepło. Szliśmy w jakby dwóch grupach i mało rozmawialiśmy. Ja szłam obok Cary i rozmawiałyśmy o Louis'ie (jak zwykle, kiedy jestem z Carą) a Niall szedł obok Louisa i o też o czymś gadali... Nie wiem o czym, ale chyba się kłócili...
*Louis*
-Oszalałeś?! Gapiłeś się na moją siostrę jakieś 15 minut bez przerwy! Co ci odbiło?! - naskoczyłem na Niall'a.
-Ciszej! Jakbyś nie zauważył to dziewczyny idą obok nas!
-Widzę głombie! Teraz nie wymyślaj tylko się tłumacz! - zdenerwowałem się!
-Bo wiesz, chodzi o to, że ona jest taka... taka... śliczna... Mógłbyś mnie z nią zapoznać? - rozmarzył się Niall.
-Od razu widać, że ci się podoba... Ale nie wiem, czy będzie chciała z tobą nawet rozmawiać po tym incydencie... - myślałem.
- Ojjj Louis! MUSISZ mnie z nią zapoznać! Nie mogzyę przegapić takiej szansy! - namawiał.
- Dobra, już. Pogadam z nią. Może zaproszę Jane i Carę na jutro do kina? - zaproponowałem.
- Ooo, to świetny plan. - uśmiechnął się. - A dziś spróbuję jakoś do niej zagadać, OK?
-OK. - zgodziłem się.
Boże... jak on kombinuje. I teraz jeszcze karze wszystko zrobić mnie! No, ale w końcu przyjaciel to przyjaciel.
*Jane*
Chyba chłopcy już przestali się kłócić, bo oboje byli uśmiechnięci. Po 10 minutach byliśmy w parku. Pospacerowaliśmy chwilę. Było już ciemno i wróciliśmy do domu. Posiedzieliśmy na dole z moją mamą i rodzicami Lou, a potem goście zaczęli się zbierać. Pożegnałam się z ciocią i wujkiem, którzy poszli od razu do samochodu, ale chłopaki jeszcze zakładali kurtki. 
- Wiecie co, może jutro wybierzemy się do kina? - zaproponował nagle Lou.
-Super pomysł! - ucieszyła się Cara. - Co nie, Jane?
-Taaa super! - uśmiechnęłam się do blondynka, widząc, że się na mnie patrzy.
- To jutro po was wpadniemy o 19, bądźcie gotowe.- zakończył Louis. - Paaaa! - machnął ręką, kiedy już wyszedł z domu.
- Paaa! - krzyknęłyśmy z Carą i weszłyśmy do domu.
Oznajmiłam mamie, że jutro idę do kina, podobnie jak Cara (ona napisała SMSa). Moja przyjaciółka dziś u mnie nocuje. Siedziałyśmy chyba do 3:00, ale stwierdziłyśmy, że jutro ważny dzień i musimy się wyspać. Zgasiłam  światło i poszłyśmy spać...
_________________________________________________________________________________
I jak? Podoba się? Sorry, że dwa rozdziały w jeden dzień i to jeszcze takie długie xd Mam wenę po prostu :3 Piszcie opinie, to dla mnie takie ważne! Jutro dodam kolejny rozdział.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ <33



Bohaterowie c:

Hej :) Czas zapoznać się z bohaterami :*
Jane Brooks, 19 lat. Mieszka w Londynie, kocha śpiewać. Najlepsza przyjaciółka - Cara.
Niall Horan, 20 lat. Pomieszkuje w Londynie. Jego pasją jest śpiew. Ma bzika na punkcie Irlandi :P Najlepszy przyjaciel - Louis.
Cara Smith, 19 lat. Mieszka w Londynie. Kocha taniec. Najlepszą przyjaciółka - Jane.
Louis Tomlinson, 21 lat. Mieszka w Londynie. Kocha śpiewać. Najlepszy przyjaciel - Niall. Jest bratem ciotecznym Jane.
To wszystko z tych ważniejszych bohaterów :) Myślę, że się spodoba... :*

Rozdział 2

*Jane*
Była 15:30. Jeszcze chwilę zastanawiałam się nad rozmową z Louisem. Siedziałam nieruchomo na krześle przy biurku przez jakieś 5 minut, gdy nagle moje rozmyślania przerwała mamą wchodząc do pokoju:
-Jane, za pół godziny będzie tu Cara, a potem ciocia, wujek i Louis. Czy nie czas, żeby trochę ogarnąć na dole? Jesteś już duża, nie muszę ci we wszystkim pomagać!
-Dobrze mamo, już schodzę. A tak a propos to Louis ma przyprowadzić swojego przyjaciela.
-To wspaniałe! Czym więcej gości, tym lepiej! Dobrze córciu, ja lecę do sklepu po coś do jedzenia na imprezę. Ty lepiej zabierz się do pracy!
-Dobrze mamo, pa.
Jakoś dziwnie moja radość opadła po rozmowie z bratem. No, ale w końcu mam urodziny. Czas zabrać się do pracy. Zeszlam na dół z odkurzaczem, mopem i ścierką. Sprzątanie nie zajęło mi dużo czasu, jakieś 30 minut. Chciałam na chwilę usiąść na kanapie, ale zadzwonił dzwonek. Podbieglam do drzwi, otworzylam, a tam stałą Carą i mama.
-Znalazłam ją pod furtką, właśnie chciała dzwonic, ale ja z kluczami byłam pierwsza.- powiedziała moja rodzicielka z lekkim uśmieszkiem.
Cara też się uśmiechnęła i pobiegła ze mną na górę.
-Wszystkiego najlepszego misiu! - krzyknęła i wręczyła mi drobną paczkę.
Znalazłam w niej misia z napisem ,,I love you" i 50zł.
-Ooo, dziękuję!- powiedziałam po czym mocno się przytuliłyśmy.
Opowiedzialam Carze o tym, że Louis ma przyprowadzić kolegę.
-To Louis też będzie?! - krzyknęła.
-Tak będzie. Cara ogarnij się! Nie skacz! Wiesz jak to słychać na dole?
Tak, moja przyjaciółka kochała się w moim bracie. To męczące... No, ale cóż :p Poplotkowalyśmy jeszcze trochę i Cara doradzila mi w co się ubrać. Założyłam czerwoną sukienkę, czarne szpilki i czarne rajstopy. Do tego złoty naszyjnik i kolczyki. Włosy spięłam w wysokiego koka.
Równo o 17 zadzwonil dzwonek. To musi być Louis z rodzicami i kolegą. Pobieglam ma dół i otworzylam drzwi. Kiedy Louis tylko mnie zobaczył zrobiliśmy ,,miśka". Później przywitałam się z ciocią i wujkiem. Starsi poszli z moją mamą do salonu a w progu został tylko Louis i ten ktoś...
-Jane, pragnę ci przedstawić Niall'a! - powiedział Lou a zza jego pleców wychylił się blondyn. Miał niebieskie oczy, piękne bląd włosy z grzywką zaczesaną do góry i wyszczerzone białe zęby. Zrobił gest ręką na ,,cześć" a ją się zaśmiałam. Carą też się z nimi przywitała (nie będę wspominać ile ona się jarała tym, że się przytuliła do Louisa). Poszliśmy do mojego pokoju całą czwórką. Ja z Carą usiadłyśmy na łóżku, Louis na krześle a Niall opierał się o szafe. Dziwnie się na mnie patrzył... Zaczęliśmy gadać o szkole. A on ciągle nie spuszczałam ze mnie wzroku...
________________________________________
Co o tym myślicie? Za krótko czy za długo? Sami zdecydujcie a ja się dostosuję ;) Mam nadzieje, ze się podoba :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ ;33

piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 1

*Jane*
Drrryyyń! - budzik zadzwonił równo o 7:00 i już po chwili był przytrzaśnięty moją ręką. Tak, kolejny dzień nudnego życia. Ale dzisiaj jednak chciało mi się wstać - dzisiaj kończę 19 lat. Niby już jestem pełnoletnia, ale i tak się cieszę. Po szkole ma być impreza i przyjdą goście: Louis z rodzicami, babcia i Cara. Wiem, mało osób, ale co tam. :P Kurde, mam 18 lat a cieszę się jak 5-latka XD 
Wstałam z łóżka, ubrałam się w czarne rurki, szarą bluzkę i czarną kurtkę, rozczesałam moje blond kudły, jeszcze lekki makijaż i zeszłam na dół. 
Mama była w kuchni przede mną i już smarzyła mi jajecznicę z 3 jajek na łososiu. Mmmm pycha! Moja ulubiona! Jestem wegetarianką i nie jem mięsa, więc łosoś jest dla mnie rarytasem. Po skończonym śniadaniu pojechałam autobusem do szkoły. Lekcje nawet szybko minęły. Umówilam się z Carą, że przyjdzie do mnie przed 17:00 i zdążymy jeszcze trochę pogadać przed urodzinami. 
Wróciłam do domu i walnęłam się na łóżko. Była 15:00. Miałam jakieś półtorej godziny wolnego. Chciałam zajrzeć trochę do lekcji żeby mieć wolny czas w weekend (jest piątek). Siadłam do biurka i zaczęłam wkuwać przyrodę kiedy nagle zadzwonił telefon. Podniosłam smartfona i przeczytałam: ,,Boo bear". Dzwonił Louis. Odebralam i usłyszałam głos braciszka:
-No hej Jane!
-Siema Lou! Po co dzwonisz? Przecież dziś się widzimy.
-Ja właśnie w tej sprawie! Widzisz, mój kolega miał dziś u mnie nocować, bo jego starzy gdzieś jadą. Tyle, że wiesz ja miałem dziś do ciebie iść. Chyba nie dam rady przyjść, sorry.
-Louis! My tak rzadko się widzimy! Boże... Musisz przyjść! Jak chcesz to możesz przyprowadzić tego kolegę. Mi tam jest obojętnie.
-Dzięki Jane! Jesteś wielką! To powiem Niallowi, że dziś idzie że mną do ciebie na party :D Do zobaczenia wieczorem!
-Do zobaczenia! Pa!
No i tym sposobem mam o jednego gościa więcej. Czemu ja się zgodziłam? Ja go nawet nie znam! Kurde, mogłam to bardziej przemyśleć... 
CDN...
________________________________________
I co? Podoba wam się? Sorry, że tak krótko :P To mój debiut c: Proszę o życzliwość!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :*
Mrs.Horan69

sobota, 11 stycznia 2014

Tak na wstępie :3

                                                                                                                                                                         No hej :) Jestem directionerką i ten blog będzie przeznaczony One Direction :*                                Mam nadzieję, że będzie się wam podobało :D No dobra, biorę się do pisania :3